wtorek, 25 października 2011

czarny winyl.

zastrzegam że powyższe zdjęcie nie jest mojego autorstwa.

nutka przemysłu. to właśnie łódź.

poniedziałek, 24 października 2011

tn.

ja nie wiem o czym piszą ci ludzie na wejściówkach. wejściówka to na wojleku chleb powszedni. po napisaniu takowej podnoszę wzrok, jest powiedzmy 5 minut do końca czasu. patrzę orientacyjnie na kartki towarzyszy niedoli i ich wypociny. na tekst który wędruje na odwroty stron, na linie dzielące zadania, bo ich tekst aż się zlewa jak martwica rozpływna. na gwiazdki, odnośniki, ptaszki i inne duperele. potem patrzę na swoją i widzę streszczenie w kilku zdaniach problemu zawartego w poleceniu. no aż mi głupio.

a teraz.
trzeba napierdalać.

czwartek, 20 października 2011

moja naiwna,
gdy ciąłem czołem o bruk,
tajemna strużka życia
o smaku chleba i rdzy,

oto moja waleczna
z bezmyślnej szarpaniny
kiedy go w nos trafiłem
psia krew mnie w łydkę gryzł,

oto moja rumiana,
dowód słusznego trudu,
albo wrażenia jakie
czyniła ruda z czwartej "b",

oto moja leniwa krew,
senny naciek purpury,
oto ta słodka ciecz,
zamknięta w systemie rurek,

oto moja w zachodzie słońca
mieniąca się rosa
na palcu spod noża do ryb,

moja zmieszana krew,
zmieszana z twoją na wiek,
oto moja milcząca krew,
w nią wpisany mój kres,

oto płynąca za wykres
z wenflonu, przez rurkę
na płytki szpitala w Złotnikach,

moja ochrona czerwona
przed głodem ochrona,
na garbie wytartym
ty tlen mi dostarczysz,
ty bańki mi tlenu do mózgu, do naczyń,

karmiąca mnie matka,
dożylna królowa,
początku mojego zagadka, nienasycona,
soczysty befsztyk z musztardą,

krwawica codzienna, bo za darmo
to strup na kolanie i amen w pacierzu
i amen.

kropla do kropli,
koralowy sznur.
kropla dla Polski
za Winkelrieda krwawy trud.
kolejna kropla u nosa zwisa,
żywe kropidło kropi bruk
ostatnia kropla, ofiara czysta
kultury krwinek, rudy cud.

a przyjdzie czas, przyjdzie, próby
chmury zguby na łby, tak, tak!
zero er ha plus.
chętnie utoczę sobie krwi.
utoczę sobie krwi.

a przyjdzie czas, przyjdzie, próby czas
tak, tak!
zero er ha plus.
chętnie utoczę sobie krwi.
utoczę sobie krwi.
przekażę ci treści, przekażę.


~ * ~
 no kurwa cudo. dobra siadam do mikrobiologii.

poniedziałek, 17 października 2011

saletra.


~ * ~
pikujemy ku samodestrukcji!
~ * ~

środa, 12 października 2011

wtorek, 11 października 2011

nowy sezon.

mam wrażenie. jak wielka machina, której tryby nabierają prędkości, wydając przy tym dźwięk przypominający sprężynowanie. to tylko wrażenie. nie mam bowiem po czym się rozpędzać na nowo. dwa miesiące wakacji w gotowości odbijają się suma sumarum na człowieku. zachowują w ryzach, nie pozwalają się rozleniwić. dwa miesiące z wyboru. Boże, mam skłonności do pracoholizmu.

dość o tym. już po tygodniu jestem przekonany, że wyszło mi na dobre.

jest jeszcze jedno. uczucie przesycenia. uświadamiając sobie podczas czytania że już coś o tym wiem poprawia samopoczucie i, co ważniejsze, zaufanie do siebie. ot choroba kesonowa z dzisiejszej patofizjologii, jeżeli mam rzucać przykładami. najlepsze jest z tego wszystkiego uczucie gromadzenia w sobie wiedzy. wciągania z powietrzem, wchłaniania z jedzeniem.

życia tym.
może dlatego właśnie mam takie wrażenie.

sobota, 8 października 2011