jesssssst. pięć tygodni nocnego nakurwiania nareszcie się skończyło! meeting z mikrobą zakończony najprawdopodobniej sukcesem, wejściówki nad kreską, zostało tylko jedno jedyne koło z rkz do poprawy. do świąt zero, powtarzam zero wejściówek i aż mi ślinka cieknie na myśl o dzisiejszej wigilii grupowej i serce me rwie się już z tęsknoty za monopolowym. martwi mnie tylko że nie mam żadnej maślanki w lodówce, co by ją jutro rano móc spożyć..
fizjologia się przydaje.
co a ta maslanka to na kac dobra czy jak?
OdpowiedzUsuń