dzień polega na rozpoczynaniu czytania ksiąg mądrości. powoduje to poczucie niespełnienia, gdyż bardzo rzadko udaje się rozpocząć przed jedenastą wieczorem. zazwyczaj okazuje się, że do zrobienia jest chuj wie ile, więc trzeba przysiąść. noce z wtorku na środę są chyba najgorsze. potem zajęcia, chińczyk, spać, i od początku.
przełamać cykl, znaleźć najsłabsze ogniwo.
dni rutynowe układają się w tygodnie. w piątek nic się nie chce, sobota, niedziela i o kurwa. poniedziałek napięcie rośnie. wtorek zenit, środa o właśnie. czwartek to paradoks, na przykład teraz na piątek jest cała szyja. naucz się tego. tylko bochenek i atlas. hm. koło się zamyka.
dni rutynowe układają się w tygodnie. w piątek nic się nie chce, sobota, niedziela i o kurwa. poniedziałek napięcie rośnie. wtorek zenit, środa o właśnie. czwartek to paradoks, na przykład teraz na piątek jest cała szyja. naucz się tego. tylko bochenek i atlas. hm. koło się zamyka.
dzisiaj

trzeba bochenka. dość o tym.
cztery tygodnie szczecin. mam nieopisaną ochotę spotkać przypadkowo kilka osób. ale tak.. zupełnie-prawdziwie-przypadkowo. i żeby było dobrze. o czym to świadczy?
poznajmy grupę.
ewa i agnieszka.
ewa i agnieszka.