więc czy granice istnieją? pytanie to samo nasuwa się na myśl wraz z doświadczaniem własnej pasywności. bo jeżeli istnieją to znaczy, że przejście na inne tryby powinno nastąpić samoistnie. jak gniew wybucha, przelewa się czara goryczy i inne takie. same słowa w nich dobrane sugerują że owszem, granice są rzeczywiście. więc myśl tak a rób inaczej, bo tryby są tymczasowe i więcej potrzeba by przekonać je do stania się własnymi.
chwile gdy wszystko normalne i regularne traci sens. na przykład odkrywając na nowo zagubione własne rzeczy. rzecz nie jest rzeczą fizyczną ani osobą fizyczną w takim wypadku lecz czymś znanym bardzo dobrze. mechanizmem, miejscem, szybkością i sposobem poruszania się. deja vu. co więc zrobić z teraźniejszością? nie wiem. ja ją wtedy chowam do kieszeni. czuję się wolny.
i są też nowe miejsca, na które zwracam uwagę. a to zazwyczaj ma sens, gdy odległe staje się bliższe.
chwile gdy wszystko normalne i regularne traci sens. na przykład odkrywając na nowo zagubione własne rzeczy. rzecz nie jest rzeczą fizyczną ani osobą fizyczną w takim wypadku lecz czymś znanym bardzo dobrze. mechanizmem, miejscem, szybkością i sposobem poruszania się. deja vu. co więc zrobić z teraźniejszością? nie wiem. ja ją wtedy chowam do kieszeni. czuję się wolny.
i są też nowe miejsca, na które zwracam uwagę. a to zazwyczaj ma sens, gdy odległe staje się bliższe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz