piątek, 23 października 2009

pt.

uwielbiam wolne piątki. uwielbiam piątki. uwielbiam wolność.
dziś ludzie bawią się w synapsie na vavamuffin. ja natomiast mam ochotę odpocząć po ciężkim tygodniu i przed ciężkim tygodniem. szczęśliwie został mi jeden żubr. przez ostatnie dwa tygodnie, za każdym razem kiedy otwierałem lodówkę, mogłem jedynie na niego popatrzeć. dziś więc pełen relaks. mmmrr.

ostatnio w łodzi zrobiło się niesamowicie klimatycznie. mgła, uliczne światła i mrozek chwytający za nos, gdy tyko wychyli się głowę za drzwi wejściowe kamienicy. naszła więc ochota na święta bożego narodzenia oraz wyjazd do berlina. to możliwe za dwa miesiące. teraz więc poranny chłód, czekanie na tramwaj rano na przystanku i obserwowanie pary przy każdym wydechu. pary, która jest przecież niemniej klimatyczna.

upajasz się wiedzą. ale nie tą książkową. o tym nigdzie nie piszą. wiedzą o tym, jak wygląda świat. zamykasz oczy i czujesz, jak ta wiedza cię pochłania. od głębokiego wnętrza duszy aż po końcówki palców dłoni, potem stóp. potem rozlewa się na ziemię, rozchodząc się promieniście w każdą stronę świata. znasz każdy skrawek ziemi, po której stąpasz. to uspokaja. ach jak bardzo. potem przyjeżdża tramwaj, a ty już wiesz, że twój oddech jest twoim przyjacielem. wiesz to na pewno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz